Z nowych kosme­ty­ków cie­szę się tak bar­dzo jak z nowej pary butów. Uwiel­biam pró­bo­wać, sma­ro­wać, wąchać, oglą­dać, ale to już dosko­nale wie­cie.

Przez ostat­nie tygo­dnie z zapa­łem sto­so­wa­łam kosme­tyki marki Phar­ma­the­iss. Seria, którą prze­te­sto­wa­łam zawiera 7 róż­nych olej­ków:

  1. oliwę z oli­wek – działa prze­ciw­u­tle­nia­jąco i rege­ne­ru­jąco
  2. ole­jek mig­da­łowy – przy­wraca rów­no­wagę skóry
  3. ole­jek z awo­kado – wspo­maga rege­ne­ra­cję komó­rek
  4. ole­jek z pestek moreli – działa kojąco i wygła­dza skórę
  5. ole­jek arga­nowy – zapo­biega przed­wcze­snemu sta­rze­niu się skóry
  6. ole­jek z dzi­kiej róży – sty­mu­luje syn­tezę kola­genu
  7. ole­jek z pestek wino­gron – wino­gron działa prze­ciw­u­tle­nia­jąco i chroni komórki

1a

Cóż, wciąż sły­szę, że wszel­kiego rodzaju olejki mają zba­wienny wpływ na naszą skórę, ale mia­łam pewne obawy, że przy takiej ilo­ści olejków w jedym produkcie będę się świe­cić, a na skó­rze pozo­sta­nie tłu­sta war­stwa. Nic bar­dziej myl­nego!

Zarówno krem, serum, jak i ole­jek do ciała wch­ła­niają się bły­ska­wicz­nie. Naj­bar­dziej polu­bi­łam serum, czyli krem do inten­syw­nej pie­lę­gna­cji – Beauty Elixir Intensive Serum. Oprócz wspo­mnia­nych wyżej olej­ków zawiera cytry­niec chiń­ski, który sty­mu­luje syn­tezę kola­genu, zwięk­sza ela­stycz­ność i popra­wia jędr­ność skóry, a lawenda motyl­kowa hamuje nadmierne kur­cze­nie się mię­śni mimicz­nych.

serum5Kiedy zasto­so­wa­łam serum po raz pierw­szy, mia­łam wra­że­nie, że nało­ży­łam bazę pod pod­kład, a nie serum, bo skóra stała się natych­miast gładka i jedwabista  w dotyku. Oprócz wygła­dze­nia, serum ma za zada­nie redu­ko­wać zmarszczki, jest bar­dzo wydajne, a prak­tyczny dozow­nik z pompką uła­twia apli­ka­cję. Serum nie zawiera kon­ser­wan­tów i co najważniejsze: po jego zastosowaniu można nałożyć dodatkowo krem na twarz lub podkład, a skóra nie będzie się nieestetycznie świecić. 30 ml kosz­tuje ok. 70 zł – bardzo dobra cena do jakości. Produkt jest do kupienia jedynie w aptekach. 

Polubiłam też olejek do ciała, który jest ciekawą alternatywą dla zwykłych balsamów do ciała. Nigdy nie przy­pusz­cza­ła­bym, że ole­jek będzie tak szybko się wch­ła­niał. Kilka psik­nięć, szyb­kie roz­sma­ro­wa­nie i pre­pa­ratu już nie czuję na skó­rze, za to nawil­że­nie – tak! Ole­jek w swoim skła­dzie zawiera nagie­tek, dzięki czemu redu­kuje on zaczer­wie­nie­nia i łago­dzi stany zapalne. Pro­dukt nie zawiera kofe­iny ani kon­ser­wan­tów. 100 ml kosz­tuje 57 zł. Lubię wydajne pro­dukty i ten wła­śnie takim jest.

kosmetyki2

 

Rekomendowane artykuły