Za­czyna się gorącz­kowe poszu­ki­wa­nie pre­zen­tów dla NIEJ i dla NIEGO. Ostatnia prosta.

Tak, tak, trzeba było wcze­śniej pomy­śleć o pre­zen­tach, bo teraz pozostaje maraton po gale­riach han­dlo­wych lub ner­wowe przeszukiwanie internetu. Ja na szczęście swój list do św. Mikołaja opublikowałam już wcześniej, więc jestem spokojna o mój prezent :) Natomiast mam dla Was kilka dro­bia­zgów, które ucie­szą i ją, i jego. Wszystko z poniższej listy mogę ze spokojnym sumieniem polecić – spraw­dzone na mnie i na moim mał­żonku!

1. Zamiast kiesy

portfelRa­zem z mężem mamy już od kilku lat portfele marki Mont Blanc. Ten, kto zna mnie z poprzed­niego bloga, Dziew­czyny Nie Pła­czą, ten wie, że port­fel pre­zen­to­wa­łam już w ubie­głym roku jako pro­po­zy­cję na pre­zent i muszę Was zapew­nić, że i w tym roku ten sam egzem­plarz wygląda wciąż jak nowy! Marka Mont Blanc pro­du­kuje naprawdę świetną galan­te­rię skó­rzaną, podob­nie jak zegarki czy arty­kuły piśmien­ni­cze. Inną opcją jest np. nie­wiel­kie etui na doku­menty, dowód reje­stra­cyjny (mie­ści się bez pro­blemu w tyl­nej kie­szeni męskich spodni) lub mały notes w ele­ganc­kiej opra­wie tejże marki. Elegancki prezent na długie lata.

2. Po­dą­żaj za hob­by­

legia

Je­śli uko­chany jest zapa­lo­nym kibi­cem dru­żyny pił­kar­skiej, ucie­szy się z bluzy, koszulki czy nawet sza­lika kon­kret­nej dru­żyny. Jeśli wie­czo­rami uwiel­bia grać w gry, to może przy­dałby się wygodny fotel sako (np. TUTAJ). A jeśli uko­chana lubi ćwiczyć lub bie­gać, to na pewno ucie­szy się ze stroju sportowego, np. marki Cardio Bunny.

3. Bo każdy pach­nieć musi­

perfumy

Kiedy nie macie już żad­nego innego pomy­słu, per­fumy mogą być ostat­nią deską ratunku – w końcu każdy z nas lubi ład­nie pach­nieć, więc per­fum nigdy pod dostatkiem. Moje spraw­dzone damskie pro­po­zy­cje na prezent znaj­dzie­cie TUTAJ.

4. Na zmarszczki snu

dermika

Być może to banalny pomysł na pre­zent, ale ostat­nio pozy­tyw­nie zasko­czyło mnie pewne serum – Hia­liq spec­tre marki Der­mika z kwa­sem hia­lu­ro­no­wym (na zdjęciu po prawej stronie). Serum sto­suję na noc (podobno wygła­dza „zmarszczki snu”), ale też na dzień pod maki­jaż, bo siar­czy­stej zimy nie widać, więc pre­pa­rat z hia­lu­ro­nem nie zaszko­dzi. Uwiel­biam to serum za to, że przy­jem­nie się apli­kuje, szybko się wch­ła­nia, a ja mam wra­że­nie, że dostar­czam wię­cej odżyw­czych skład­ni­ków mojej skó­rze niż w przypadku zwykłego kremu. Do kupienia w każdej drogerii Superpharm czy Rossmann w cenie 58,99 zł.

5. Świe­ci­dełka i inne ozdo­by­

bizuteria

Pa­no­wie, macie moje słowo – to ZAWSZE jest dobry pomysł na prezent. Ale w kwe­stii biżu­te­rii nie eks­pe­ry­men­tuj­cie: jeśli Wasza uko­chana nosi białe złoto, to idź­cie w tym kie­runku, jeśli żółte złoto – nie kupuj­cie sre­bra, jeśli naj­czę­ściej wybiera deli­katną biżu­te­rię, nie kupuj­cie gru­bych łań­cu­chów- trzy­maj­cie kie­ru­nek, a zoba­czy­cie zachwyt w jej oczach. Wersja na bogato TUTAJ lub nieco skromniej TUTAJ.

6. Do chowania skarbów

valentini

Nie ma co ukry­wać, kochamy torby i torebki. Nawet bar­dzo. Wiele z nas ma swój ulu­biony fason, markę czy wiel­kość torebki i to jest droga, którą nale­ża­łoby – dro­dzy Pano­wie – podą­żać. Nie eks­pe­ry­men­to­wać, tylko wybrać coś w jej stylu. Mój nowy naby­tek ze zdję­cia (269 zł) to coś w sam raz na wie­czorną randkę czy wyj­ście z przy­ja­ciółmi. W kwestii torebek naprawdę jest w czym wybierać.

7. By zawsze myślał(a) o Tobie

notes

Nie mogę się docze­kać, kiedy znów będę mieć nowy egzem­plarz kalen­da­rza na 2016 rok. Ponie­waż w kółko zapo­mi­nam o tym i o tam­tym, kalen­darz ratuje mnie z opre­sji. Pre­zent, który zado­woli i per­fek­cjo­nistkę, i zapo­mi­nal­ską, ale warto poszu­kać tych wyjąt­kowo pięk­nych i ele­ganc­kich. Jakie to roman­tyczne – zawsze gdy zaj­rzy do kalen­da­rza, pomy­śli o Tobie: )

8. Uciekając od świątecznego stołu

elementarz-stylu

Kilka moich kole­ża­nek chyba nie do końca uwie­rzyło w moją recen­zję na blogu (TUTAJ) i zapy­tało na Mes­sen­ge­rze, czy książkę Kasi Tusk „Ele­men­tarz stylu” warto mieć w swo­jej biblio­teczce. Odpo­wia­dam twier­dząco i Wam – to pięk­nie wydany porad­nik, o tym, jak osią­gnąć zen w swo­jej sza­fie : ) Panów nato­miast mogłaby zain­te­re­so­wać książka „Złe psy. W imię zasad” Patryka Vegi lub wła­śnie wydana nowa część o poli­cyj­nej pracy „Złe psy. Po ciem­nej stro­nie mocy” (do kupienia np. TUTAJ). Obie książki Vegi czy­tał i mąż, i ja i gwa­ran­tuję, że osoba obda­ro­wana prze­czyta jed­nym tchem.

patryk-vega

Rekomendowane artykuły

  • Disa Małgorzata Piela

    Mont Blanc uwielbiam, mam pióro i długopis – są nie do zdarcia <3

    • Dokładnie, dlatego czasem warto wydać więcej i cieszyć się czymś długimi latami.

  • Aleksandra Bartoszak

    Ucieszyłabym się z większości zaproponowanych prezentów… Tymczasem dużą radość na Mikołajki sprawił mi prezent od mojego męża. Było to etui skórzane. Świetnie sprawdza się ono w mojej torebce i jest bardzo eleganckie.