I choć chyba jestem (prawie) ostatnią z blogerek, które próbują swoich sił w formie video, to cieszę się jak szalona! Tak, wyszłam ze swojej „strefy komfortu” i postanowiłam spróbować czegoś nowego. Tylko nie wiem, czy do końca to jest dla mnie takie nowe, czy jednak stare, bo przecież jeszcze nie tak dawno pracowałam jako prezenterka telewizyjna! Różnica jest jednak taka, że na vlogach mogę być w 100% sobą.
Mam jednak obawy, kto z was wytrzyma do końca video, bo poprawiam włosy co najmniej z kilkadziesiąt razy (przy 14. poprawce przestałam już sama liczyć), ale obiecuję, że w kolejnych vlogach ujarzmię fryzurę, będzie krócej (bo podobno tak lepiej) i poproszę profesjonalną wizażystkę o makijaż, żeby wam się lepiej na mnie patrzyło ;)
Niektóre z nich będą wam dobrze znane z bloga, bo już tak mam, że to co pokazuję na blogu i Instagramie, rzeczywiście noszę, używam, lubię. W kolejnych vlogach planuję też trochę mody, więcej kosmetyków i parę niespodzianek!
Jeśli coś wam wyjątkowo się (nie) spodobało, dajcie koniecznie znać w komentarzach, czy to na Facebooku, na blogu, na YouTube, czy w wiadomości prywatnej. Każda uwaga jest dla mnie bardzo cenna, bo vlog – wbrew pozorom – to wcale nie taka prosta sprawa ;)