Tak, jestem uro­dową zaku­po­ho­liczką. Tak, kupuję mnó­stwo kosme­tyków. Nie, nie potra­fię się powstrzy­mać. Inte­re­sują mnie wszel­kie nowo­ści, bo być może po ich uży­ciu będę wyglą­dać jak super gwiazda! Kosmetyki to moja słabość.

Ale nie oszu­kujmy się, więk­szo­ści z nich nie potrze­buję, bo tylko leżą gdzieś w łazience, a reklamy kuszą, nama­wiają, obie­cują. Dla­tego dziś przed­sta­wiam 5 kosme­tyków, które lubię i… nie lubię. Dzięki temu będzie­cie wie­działy, na co się sku­sić, a co ominąć na półkach sklepowych.

1. Photo Finish Foun­da­tion Pri­mer – Sma­sh­box

kosmetyki-smashbox

Oto baza pod maki­jaż, która ma zada­nie prze­dłu­żyć jego trwa­łość i spra­wić, że będziemy nie­ska­zi­tel­nie matowe przez wiele godzin. Nie­stety, zapo­mnij­cie o tym. Nic takiego się nie zda­rzy. Gene­ral­nie po 2–4 godzi­nach od nało­że­nia maki­jażu zaczy­nam się nie­este­tycz­nie błysz­czeć w tzw. stre­fie T i tak samo dzieje się, gdy zaapli­kuję tę bazę, a potem makijaż. Oczy­wi­ście, że po jego uży­ciu pod­kład roz­pro­wa­dza się dużo łatwiej, bo skóra dzięki temu sili­ko­no­wemu kosme­tykowi staje się na moment super gładka, ale wola­ła­bym jed­nak, żeby prze­dłu­żał trwa­łość maki­jażu. Naj­gor­sze, jeśli położy się za dużo tej bazy – zaczyna „wał­ko­wać się” na policz­kach. Pro­dukt kupi­łam kilka mie­sięcy temu w samo­lo­cie w pro­mo­cyj­nej cenie 25€ (ok. 105 zł), w Sepho­rze 30 ml kosz­tuje aktu­al­nie 155 zł. Naprawdę nie musi­cie wyda­wać tych pie­nię­dzy. Jeśli chcę, żeby przed poło­że­niem maki­jażu skóra była gładka i w miarę matowa, uży­wam kremu Estée Lau­der Ide­alist Pore Mini­mi­zing Skin Refi­ni­sher. To serum zwę­ża­jące pory radzi sobie nawet lepiej niż baza Sma­sh­box.

2. Pod­kład Ever­la­sting Foun­da­tion – Clarins

kosmetyki-clarins

Jeśli szu­ka­cie kon­kret­nie kry­ją­cego pod­kładu, który nie będzie wysu­szał Wam skóry, zakryje wszel­kie nie­do­sko­na­ło­ści i będzie wydajny, to pole­cam ten pod­kład. Uży­wam go, gdy idę na casting lub gdy mam zdję­cia i potrze­buję ide­al­nego, moc­nego kry­cia. Speł­nia swoje zada­nie w 100%. Jest wpraw­dzie dosyć gęsty w porów­na­niu z innymi pod­kładami, ale mam na niego spo­sób, o któ­rym powie­działa mi maki­jażystka tej marki: do pod­kładu dodaje kro­plę serum do twa­rzy, wtedy łatwiej się roz­pro­wa­dza, a skóra jest dodat­kowo nawil­żona. Nie­stety po paru godzi­nach od apli­ka­cji zaczy­nam się błysz­czeć, ale nie spo­tka­łam jesz­cze kosme­tyku, który pora­dziłby sobie z tym pro­ble­mem. Cena ok. 169 zł za 30 ml, a mój kolor to 107 beige. Na co dzień, gdy maki­jaż nie musi być mocno kry­jący, uży­wam pudru mine­ral­nego Lily Lolo (kolor Popcorn).

3. Żel pod oczy Puff Off! – Bene­fit

kosmetyki-benefit

Żel – krem – żelazko o natych­mia­sto­wym efek­cie poma­ga­ją­cym zmniej­szyć obrzęki pod oczami. 94% kobiet stwier­dziło, że „oczy po jego zasto­so­wa­niu wydają się wygła­dzone” – tak napi­sane jest na ulotce dołą­czo­nej do pro­duktu. Nie­stety jestem w tych nie­chlub­nych 6%, bo ani nie wygła­dziły mi się oczy, ani też skóra pod oczami ;) Ale być może to efekt źle dobra­nego kosme­tyku, bo ja nie mam ani obrzę­ków czy wor­ków pod oczami, a raczej wyraź­nie zazna­czone doliny łzowe lub ewen­tu­al­nie cie­nie i nie­po­trzeb­nie dałam się namó­wić na ten kosme­tyk.

kosmetyki-puff_off Puff Off! dodat­kowo obie­cuje, że wygła­dzi drobne zmarszczki – nie­stety rów­nież porażka. Sama koń­cówka – apli­ka­tor jest dosyć inno­wa­cyj­nym pomy­słem, bo to forma meta­lo­wej koń­cówki tzw. stopy żelazka, więc przy apli­ka­cji przy­jem­nie chło­dzi oko­lice oczu. Cena za 10 ml to 139 zł. Tak więc jeśli macie worki pod oczami, można się sku­sić, jeśli nato­miast cie­nie lub wyraź­nie zazna­czone doliny łzowe – nie pole­cam. Można sto­so­wać go bez innych kosme­tyków albo nakła­dać pod lub na maki­jaż.

4. Mul­ti­funk­cyjny suchy ole­jek  – Nuxe

kosmetyki-nuxe

Jeśli tęsk­ni­cie za zapa­chem waka­cji, morza, pia­sku i opa­lo­nego ciała, to wystar­czy sku­sić się na ten ole­jek do ciała. Jego zapach koja­rzy mi się z urlo­pem nad morzem ;) Kul­towy kosme­tyk, który za gra­ni­cami naszego kraju znany już od ponad 20 lat. 97,8% skład­ni­ków tego kosme­tyku ma pocho­dze­nie natu­ralne i nie znaj­dzie­cie tu żad­nych kon­ser­wan­tów. Ale oprócz zapa­chu uwiel­biam w nim to, że bły­ska­wicz­nie się wch­ła­nia, cudownie nawilża skórę, jest nietłu­sty i można sto­so­wać go na twarz, ciało i włosy. W przy­padku wło­sów nadaje się do suchych koń­có­wek lub na całą dłu­gość wło­sów i skórę głowy. Wystarczy nałożyć, odczekać, a następnie tak jak zwykle umyć włosy.

To jeden z tych kosme­tyków, na który lubimy patrzeć w łazience, bo wygląda jak butelka ulu­bio­nych per­fum. Marka Nuxe, któ­rej nazwa powstała z połą­cze­nia słów „Nature” (natura) i „Luxury” (luk­sus), to jedna z moich ulu­bio­nych marek kosme­tycz­nych, któ­rej jestem wierna od kilku lat, a każdy z ich kosme­tyków po okre­sie prób­nym, staje się moim fawo­ry­tem. Cena olejku ok. 75 zł za 100 ml. Dostępny rów­nież w wer­sji z bro­ka­tem.

5. Krem prze­ciw­zmarszcz­kowy pod oczy Advan­ced Time Zone – Estée Lau­der

kosmetyki-estee-lauder

Na kre­mach pod oczy nie oszczę­dzam, bo oprócz boga­tej mimiki twa­rzy, sporo się uśmie­cham i zmarszczki wokół oczu są nie do unik­nię­cia. Lubię ten krem, bo przy­jem­nie się wch­ła­nia, co jest dla mnie istotne szcze­gól­nie rano przed szyb­kim maki­jażem, dobrze nawilża, a do tego jest pięk­nie opa­ko­wany. Zawiera inno­wa­cyjny kom­pleks, który sty­mu­luje pro­duk­cję kwasu hia­lu­ro­no­wego. Ale czy redu­kuje zmarszczki? Nie­stety nie, ale ja już dawno stra­ci­łam wiarę w to, że jakiś krem może zdzia­łać cuda. Cena 246 zł za 15 ml. To krem, do któ­rego wra­cam raz na jakiś czas i mogę go Wam pole­cić, ale bez szcze­gól­nych zachwy­tów. Jeśli jest coś, co mnie jesz­cze zasta­na­wia, to komór­kowe serum odmła­dza­jące Lumi­ne­sce marki Jeu­nesse (ok. 415 zł za 15 ml), bo w Sta­nach święci triumfy. Zawiera naj­wyż­szy pro­cent czyn­nika wzro­stu rege­ne­ra­cji komó­rek, a to brzmi już cał­kiem nie­źle, ale na razie jestem na detoksie i nie kupuję żad­nych, nowych kosme­tyków, bo… po pro­stu nie mam już miej­sca w łazience ;)

Rekomendowane artykuły

  • Bardzo lubię olejek Nuxe, zapachem przypomina mi delikatnie perfumy Just Cavalli :) Fantastyczny blog!

    • Bardzo się cieszę, że się podoba, zapraszam częściej ;)