Każda mama popeł­nia jakieś grzeszki wycho­wu­jąc swoje dziecko. Naj­czę­ściej pozwala dziecku na wię­cej niż powinna. Miało być kon­se­kwent­nie, zgod­nie z naj­mą­drzej­szymi książ­kami o wycho­wy­wa­niu dzieci, a wyszło jak zawsze.

Przed­sta­wiam Wam listę moich 7 grze­chów, które popeł­niam od niedawna, ale biję się w pierś i obie­cuję poprawę…

1. Gdy chcę zmie­nić pie­luszkę, a on wierci się jak osza­lały, daję mu tubę kremu Bepan­then, któ­rym on się wymaże, trochę zje, a na końcu ze smakiem obliże, ale dzięki temu w tym cza­sie mam szansę pełną pie­lu­chę zamie­nić na suchą. Za każ­dym razem mój spo­sób działa, a moje dziecko się uspo­kaja;

2. Gdy idziemy na spa­cer, połowę tego czasu sie­dzę z nosem w tele­fo­nie, prze­glą­da­jąc wszyst­kie mądre i nie­mą­dre por­tale, zamiast poka­zy­wać syn­kowi listki, kamyczki i inne patyki;

3. Gdy chcę się poma­lo­wać, pozwa­lam Małemu wrzu­cić do wanny wszyst­kie nie­po­trzebne w danej chwili kosme­tyki – on to wprost uwiel­bia, ma przy tym sporo rado­ści, a ja w spo­koju mogę nało­żyć puder, poma­lo­wać rzęsy i jesz­cze wybrać do ubra­nia coś innego niż domowy dres;

4. Gdy po raz kolejny Mar­cel dzieli się jedze­niem z naszym psem i tro­chę zjada on, a tro­chę skub­nie nasz mal­tań­czyk. Nie­stety przy­my­kam na to oko. Uwierz­cie mi, że dużo gor­sze jest wyrwa­nie z ręki dziecka tego kawałka cze­goś, poli­za­nego wcze­śniej przez psa, bo ryk będzie taki, że sąsie­dzi na bank usły­szą i przy­lecą spraw­dzić, czy z dziec­kiem aby na pewno wszystko w porządku. Na razie nie wykryto żad­nych roba­ków, ani u psa, ani u dziecka.

5. Gdy po raz kolejny mój 1,5-roczny Brzdąc vel Bły­ska­wica jest szyb­szy ode mnie i wkłada ręce do toa­lety, by potem roz­chla­pać wodę z muszli po całej łazience. Nie­do­pusz­czalne, ale nie­stety żyw­cem z życia wzięte;

6. Gdy on zaczyna zło­ścić się bez powodu, to ja zamiast mu wytłu­ma­czyć, że nerwy są zupeł­nie nie­po­trzebne, się­gam po uspo­kajacza – cia­steczko. W dodatku cia­steczko z pudełka, kupione w sklepie, a nie jakiś tam bato­nik musli zro­biony samemu w domu z eko­lo­gicz­nych skład­ni­ków. Tak, wiem, moja bar­dzo wielka wina;

7. Gdy trzeci raz z rzędu w ciągu dnia, daję mu tablet, żeby zajął się na chwilę sobą. A potem się dziwię, że 1,5-roczne dziecko wysłało komuś wiadomość z mojego telefonu, zadzwoniło do mojej koleżanki czy opublikowało na Facebook’u  coś takiego #$%(&*%^%#777.

Taaak, od jutra będę lepszą matką!

Rekomendowane artykuły

  • 100 Pociech

    O Matko wyrodno! ;)

  • Dagmara

    Chyba tez taka bede;-) grunt to luz, bez zbednego spinania. Wiadomo dyscyplina, konsekwencja jest potrzebna ale czasem mozna odpuscic, aby ulatwic zycie sobie i sprawic radosc dzievku:-) tym bardziej, ze piszesz, pies polizal,maly zjadl i zyje;-) u mnie jest caly zwierzyniec bo psy i koty i juz sie doczekac nie moge jak zaczna sie razem bawic;-)

    • Nie ma nic lepszego dla dziecka niż wychowywanie go wśród zwierzat ;)

  • mik

    Nic do zarzucenia, tylko ich odrobaczaj. To, że na razie nie wykryto żadnych robali to nie znaczy, że ich nie ma. Raz na pół roku lub rok wystarczy. Zadbaj obecnie o psa, bo synek jeszcze jest za mały.