Wydawało mi się to wręcz niemożliwe, że przy moim całkiem zdrowym jadłospisie, codziennym piciu wody z cytryną, sokach ze świeżo wyciśniętych owoców, ograniczaniu cukru do minimum, nie mogę się rozchorować! A jednak. Co ciekawe, Marcel bardzo szybko doszedł do siebie, a ja nadal kaszlałam i kichałam. Kiedy już prawie byłam zdrowa, Marcel znów złapał wirusa i ja niestety razem z nim. Z choroby w chorobę – okropieństwo. Dlatego postanowiłam zadziałać i znaleźć kolejny sposób na walkę z infekcjami.
Na wirusy nie ma mocnych. Wprawdzie w przypadku Marcela ratuję się lekiem Neosine bez recepty, ale zawsze z polecenia pani pediatry, natomiast w moim przypadku postanowiłam spróbować tego, o czym trąbi cały internet już od wielu miesięcy – naparu z czystka, czyli czegoś o podobno magicznym działaniu.
Przeczytałam o czystku wiele pozytywnych opinii, do tego okazało się, że smakuje w miarę znośnie, więc wprowadziłam go na stałe do mojej kuchni i od ponad miesiąca piję każdego dnia szklankę tego naparu.
Wystarczy wsypać do kubka półtorej łyżeczki (do filiżanki wystarczy jedna łyżeczka), zalać wrzątkiem, odczekać około 8 – 10 minut, żeby się zaparzył i śmiało pić. Ja jeszcze przelewam napar z czystka przez maleńkie sitko do drugiego kubka, bo nie cierpię fusów. Kupujecie gotowy produkt do spożycia, nie trzeba go wcześniej w żaden sposób przygotowywać. Co ciekawe, jedną i tę samą łyżeczkę czystka można zaparzyć aż 3 razy, więc to ekonomiczne zioło ;)
Czystek kupicie w sklepach zielarskich, aptekach czy też w internecie. Kosztuje dosłownie kilka złotych.
Czystek rośnie w krajach Morza Śródziemnego i w Azji Zachodniej, popularny jest też w Turcji. Nie da się go przedawkować, można też podawać go małym dzieciom. Podobno nic się nie stanie, kiedy posłodzimy go miodem i taką wersję próbuję „przemycić” mojemu dwulatkowi, ale na razie jestem bez szans :)
Ponieważ mam dosyć niskie ciśnienie, a czystek je jeszcze obniża, nie piję go rano (wtedy wybieram wodę z cytryną), a raczej w południe lub późnym wieczorem. Trzeba jednak pamiętać, że czystek to zioło, a nie lek. Jak do tej pory nie odmłodniałam, ale najważniejsze, że przestałam chorować. Z Nowym Rokiem polecam i Wam ten zdrowy nawyk.