Jedze­nie to jedna z naj­więk­szych przy­jem­no­ści w życiu. Uwiel­biam pró­bo­wać nowych sma­ków, nowych połą­czeń, egzo­tycz­nej kuchni, ale rów­nie mocno cenię pro­stą kuch­nię.

Bywam w ele­ganc­kich restau­ra­cjach, także w tych z gwiazd­kami Miche­lin, ale nie pogar­dzę nadmor­ską knajpką, gdzie na papie­ro­wych tac­kach podają świeżo zło­wione ryby w zwy­kłej panierce, które tak sma­kują, że palce lizać i to dosłow­nie.

W War­sza­wie jest kilka restau­ra­cji, w któ­rych można zjeść wybor­nie. I do takich z pew­no­ścią zali­cza się nie tak dawno otwarta restau­ra­cja Andrzeja Polana ‚Mała Polana Sma­ków’. Restau­ra­cję zare­ko­men­do­wał nam inny wybitny restau­ra­tor, więc na począ­tek był to już dla nas dobry znak.

sledzMie­li­śmy szczę­ście, bo naszą kola­cję przy­go­to­wał sam wła­ści­ciel, który przez cały wie­czór pra­co­wi­cie uwi­jał się w kuchni. Każdy z nas zamó­wił inną przy­stawkę. Ja zde­cy­do­wa­łam się na wyśmie­nity tatar (39 zł), który był dokład­nie taki jak lubię, a do tego tak pięk­nie podany, że aż szkoda było mi go zjeść ;) Sku­si­li­śmy się na śle­dzia bał­tyc­kiego (29 zł) na zsia­dłym mleku z dodat­kiem kilku kro­pel oleju koper­ko­wego i sma­żo­nych pikli oraz rost­bef na różowo (39 zł), z zie­lo­nym jabł­kiem, tar­tym chrza­nem, jarzę­biną i musz­tar­dow­cem. Wszyst­kie przy­stawki były prze­pyszne.

pierogi

Jed­nym z moich ulu­bio­nych głów­nych dań jest kaczka. Naj­lep­szą przy­rzą­dza moja teściowa (!) i nie­ła­two jest skosz­to­wać rów­nie dobrej w jakiej­kol­wiek war­szaw­skiej restau­ra­cji. W przy­padku kaczki z Polany (45 zł) nie mia­łam pytań! Mięso było deli­katne, mięk­kie, a w połą­cze­niu z pęcza­kiem i botwinką oraz czarną porzeczką sma­ko­wało genial­nie! Sporo zachwy­tów usły­sza­łam też na temat gołąbka z mło­dej kapu­sty (39 zł) z żura­winą i kasza jęcz­mienną, chrza­nem i przepysznym tajemniczym, białym sosem, pierogów z cielęciną (32 zł), młodą kapustą smażoną i czarną soczewicą oraz jagnięciną z ziemniakami (56 zł), marchwią, kalarepą i zielonym groszkiem (zdjęcie poniżej).

jagniecina

kielbasa

kosc

Cał­ko­wi­cie odpły­nę­łam i rozpłynęłam się przy dese­rze. Lody rabar­ba­rowe, beza, biała cze­ko­lada, mięta, rabar­bar czyli słodko – kwa­śny mix (28 zł) zachwy­cił mnie tak, że nie mogłam prze­stać obli­zy­wać łyżeczki (zdjęcie poniżej). Cia­sto rabar­ba­rowe z klek­sem świeżo ubi­tej śmie­tany znik­nęło szyb­ciej niż mój deser. Dla odważ­nych pole­cam nato­miast mus z pędów sosny (28 zł), tru­skawką, cytryną i odro­biną kakao.

deser

Oprócz pysz­nego jedze­nia i pro­fe­sjo­nal­nej obsługi, uwiel­biam te restau­ra­cje, które tęt­nią życie, a Polana – mimo nie­wiel­kich roz­mia­rów – stwo­rzyła cudowny kli­mat. Z pew­no­ścią jest to miej­sce, gdzie chęt­nie spo­tka­cie się ze zna­jo­mymi, by prze­ką­sić coś pysz­nego. Szcze­rze pole­cam, Mała Polana Smaków, Bel­we­der­ska 13 w War­sza­wie.

FullSizeRender_2

Rekomendowane artykuły