Ostatnio miałam okazję przyjrzeć się kobietom z miasteczka Wilanów w Warszawie. A ponieważ był to gorący dzień, każda z nich odsłoniła nogi. I nie były to gwiazdy z Instagrama (przed retuszem czy po retuszu), a prawdziwe z krwi i kości młode mamy i kobiety pracujące. 8 na 10 z nich miało widoczny cellulit.
I niestety nie wyglądało to dobrze. Najdziwniejsze było to, że cellulit dostrzegłam u dziewczyn uprawiających sporty: jedna jechała na rowerze, inna na rolkach z córką, a jeszcze inna energicznie pchająca wózek z dzieckiem (uwierzcie mi, to też sport). Oczywiście, że u większości naszych mam zwyczajnie go nie widać, a moja mama chyba nawet nie wie, jak on dokładnie wygląda, jednak my to już (niestety) inne pokolenie. Cellulit może dopaść każdego i trzeba się przed nim skutecznie bronić.
Kiedy patrzę w lustrze na moje nogi, nie widzę ani grama cellulitu, ALE gdy tylko „niefortunnie” usiądę, czasem dojrzę z boku nierówności na skórze i jest to dla mnie znak, że też muszę się pilnować.
Profilaktycznie używałam już wielu różnych kosmetyków przeciw cellulitowi, tych tańszych, np. z Bielendy, ale też i tych droższych, jak np. marki Clarins czy Elancyl i muszę przyznać, że różnica jest ogromna. Z reguły te tańsze mają efekty chłodzące lub rozgrzewające, a ja tego nie znoszę, wolę preparat, który się wchłonie i nie będę odczuwać nieprzyjemnego pieczenia czy chłodzenia na skórze przez kolejne kilkanaście minut.
Preparaty Elancyl polubiłam za to, że genialnie rozprowadzają się na skórze, błyskawicznie wchłaniają, a do tego nawilżają skórę i pięknie pachną. Co ciekawe, to naukowcy laboratoriów tej marki jako pierwsi zidentyfikowali tkankę łączną jako winną tworzeniu się cellulitu (nie tylko komórki tłuszczowe). W nowym preparacie Slim Design zastosowali Salacię, indyjską roślinę leczniczą – ekstrakt z jej korzenia ogranicza przerost włókien tkanki łącznej. Natomiast zestaw do masażu wyszczuplającego Activ Massage Minceur idealnie sprawdził się pod prysznicem. Żel w kontakcie ze szczotką i wodą zamienia się w kremową piankę ułatwiającą masaż. Preparatów używałam do okolic brzucha, bioder i ud i mam wrażenie, że w moim przypadku działają z powodzeniem. Uwierzcie mi, że kiedy skończyłam oba opakowania preparatów, pobiegłam do sklepu po kolejne, bo jestem przekonana, że tylko SYSTEMATYCZNOŚĆ w połączeniu ze SPORTEM (w moim przypadku bieganie) i ZDROWYM ŻYWIENIEM mogą sprawić, że jakiekolwiek efekty będą widoczne gołym okiem. Innej drogi do pozbycia się cellulitu nie ma. A poniżej prosty schemat, jak najlepiej przeprowadzać masaż przeciwcellulitowy.