„Suzy, a czy ty wiesz, że Louis Vuit­ton jest naj­chęt­niej podra­bianą marką tore­bek na świe­cie? Prze­cież to nawet nie jest skóra, tylko kawa­łek jakiejś ceraty! Teraz to pół War­szawy cho­dzi z tymi toreb­kami, po tym jak można je kupić w Vit­kacu. To logo jest takie tan­detne…”

Ile to ja się nasłu­cha­łam takich opi­nii „kole­ża­nek”. Zaw­sze kiwam głowę, odwra­cam wzrok i wzdy­cham. Nie wcho­dzę w dys­ku­sję, bo wiem swoje. Jak każda kobieta mia­łam w życiu sporo prze­róż­nych tore­bek, które obok butów są wizy­tówką kobiety, dla­tego uwa­żam, że należy je sta­ran­nie dobie­rać. I to wła­śnie torebki marki Louis Vuit­ton są naj­bar­dziej uni­wer­salne i naj­trwal­sze z jakimi do tej pory się spo­tka­łam.

Moje torebki nie mają ze mną lekko. Czę­sto noszę w nich kilo­gramy arcy­waż­nych rze­czy: szpilki, pro­stow­nicę, lap­topa, 1,5-litrową wodę, tony kosme­ty­ków itd., cza­sami rzucę torbę gdzieś na odle­głość paru metrów, cza­sem zmo­czy ją deszcz lub śnieg, a cza­sem nawet przy­trza­snę drzwiami od samo­chodu.

Na zdję­ciach poni­żej widzi­cie jeden z moich egzem­pla­rzy, który ma grubo ponad cztery lata. Ten model – Spe­edy 30 – jest naj­star­szy i naj­bar­dziej wyeks­plo­ato­wany spo­śród moich czte­rech zdo­by­czy, ale jak widać wygląda i trzyma się naprawdę nie­źle. A wszystko za sprawą nie­zwy­kle trwa­łego mate­riału, z któ­rego jest wyko­nany, moczo­nego w spe­cjal­nym eks­trak­cie roślin­nym, tak by latami pre­zen­to­wał się ide­al­nie na ramie­niu swo­jej wła­ści­cielki. Uch­wyty torebki wyko­nane są z jasnej skóry, która z bie­giem lat ciem­nieje pod wpły­wem świa­tła i użyt­ko­wa­nia, ale im ciem­niej­sze uchwyty, tym dłu­żej jesteś posia­daczką tego ele­ganc­kiego gadżetu, także nie ma się czym mar­twić :)

19

LV_2a

Torebki tej marki można zesta­wić ze wszyst­kim rodza­jami obu­wia. Pasują do butów spor­to­wych, szpi­lek, ale też do bale­ri­nek, moka­sy­nów czy conver­sów. Kolo­ry­stycz­nie też w łatwy spo­sób dobie­rze­cie swoją gar­de­robę pod torebkę albo odwrot­nie.

Spe­edy 30 jesz­cze cztery lat temu kosz­to­wała 450 Euro (ok. 1800 zł), aktu­al­nie ten sam model kosz­tuje już 760 Euro (ok. 3200 zł). Nato­miast mój drugi model, który posia­dam w dwóch kolo­rach: Never­full Damier AzurNever­full Damier Ebene Canvas kosz­to­wały dwa lata temu 555 Euro (2225 zł) każda, a teraz w skle­pie inter­ne­to­wym LV trzeba za nie zapła­cić 945 Euro (ok. 3975 zł), ale dodat­kowo posia­dają mały port­fel w zesta­wie.

Zga­dzam się Wami – ich ceny przy­pra­wiają o zawrót głowy, ale jakość, wytrzy­ma­łość i nie­usta­jąco modny wzór spra­wiają, że nie wymie­ni­ła­bym ich na żadne inne torby. I jestem pewna, że za pięć czy dzie­sięć lat na­dal będę je nosić z przy­jem­no­ścią.

18

Rekomendowane artykuły