Teoretycznie zbliża się jesień. Teoretycznie sukienki chowam do szafy. Teoretycznie, bo nie potrafię!
Na punkcie sukienek oszalałam dopiero po 30-stce i na razie nie zanosi się, że coś się zmieni. To mój wyznacznik kobiecości i dziewczęcości w jednym. Rzeczywiście, najczęściej noszę je wiosną i latem, ale teraz kiedy temperatura wynosi ponad 20 stopni, nie chcę z nimi się (jeszcze) rozstawać.
Mój dzisiejszy model to sukienka polskiej marki My Manifesto. Z długim rękawem, ale troki na rękawach pozwalają na uzyskanie rękawa do łokcia, co jest bardzo praktycznym rozwiązaniem.
Ciekawe wykończenie przy szyi, soczysty kolor, który świetnie komponuje się z wakacyjną opalenizną, do tego narzucona kurtka jeansowa i nie pogniewałabym się, gdybym mogła w takich sukienkach biegać nawet do… końca października ;) To taki model sukienki, do którego pasują trampki, baletki czy nawet szpilki. Dodatkowo kieszenie nadają stylizacji pewnej lekkości i niewymuszonego luzu. Ta stylizacja to 100% ja!
sukienka/ dress – My Manifesto
torebka/ bag – Paulinaschaedel
kurtka/jacket – Orsay (podobna tutaj/ similar here)
trampki/ sneakers – Converse via Zalando
zdjęcia/ photos – Karolina Chudyba